Do wieczności odeszła w 91 roku życia zasłużona rycerka Zdzisława z Pelplina

Rycerka z Pelplina +Zdzisława Strójwąs odeszła w wieku 91 lat (skończyła 11.05.) w poniedziałek, 15.06.2020 o godz. 5:00 w szpitalu w Gdańsku, do którego dostała się w piątek, 12.06. w wyniku przewrócenia i złamania nogi w biodrze. Umierała po przyjęciu Komunii św. której udzielił syn zakonnik-karmelita. W wieku 56 lat owdowiała. Urodziła i wychowała czworo dzieci: 3 synów i córkę. 

Do Legionu Małych Rycerzy wstąpiła w liturgiczne wspomnienie Matki Bożej Nieustającej Pomocy 27.06.1995 r. Przez wiele lat modliła się wytrwale sama,  aby powstała  grupa modlitewna rycerzy w Pelplinie.   Pan wysłuchał ofiarną i oddaną dziełom Bożym rycerkę i cel został osiągnięty 27 lipca 2011 roku. Delegacja Małych Rycerzy z DIECEZJI PELPLIŃSKIEJ, otrzymała z rąk Biskupa Pelplińskiego śp. ks. bp Jana Bernarda Szlagi potwierdzoną aprobatę z 21 kwietnia 1998 r. i pasterskie błogosławieństwo na oficjalną opiekę duchową KOŚCIOŁA LOKALNEGO i działalność grup modlitewnych w DIECEZJI PELPLIŃSKIEJ.

S. Zdzisława była tez obecna w sobotę, 22.X.2011 r. w liturgiczne wspomnienie bł. Jana Pawła II, patrona MR MSJ, gdzie grupa modlitewna MR MSJ z Pelplina pod przewodnictwem Genowefy Draim dostąpiła wielkiej łaski przeżycia swego pierwszego oficjalnego spotkania pod opieką duchową ks. Karola Misiurskiego, wyznaczonego do tej funkcji przez ks. Proboszcza na prośbę Biskupa Kościoła Pelplińskiego. (Głos MR nr 4/2011 str. 44-47)

W wieku 85 lat przesłała do redakcji Głosu opis swoich przezyć związanych z zżyciem Małych Rycerzy Miłosiernego Serca Jezusowego. Artykuł pt. Rycerka z Pelplina: Jerycha Różańcowe – zaczęło się od Książki „U źródeł Bożego Miłosierdzia” Głos MR nr 16 (4/2014) str. 36-39

Przesyłam opis moich przeżyć związanych z życiem Małych Rycerzy Miłosiernego Serca Jezusowego. Trudno mi było pisać, bo moje 85 lat daje o sobie znać… Dominującą sprawą tego świadectwa był św. Michał Archanioł, który mnie obudził, pomimo mego zmęczenia. Czyli, że sprawa dotycząca biskupów i Kościoła Chrystusowego jest pilna i nie można jej przesypiać.

Serdecznie pozdrawiam

Mały Rycerz Miłosiernego Serca Jezusowego – Zdzisława

Wszystko zaczęło się od pożyczenia książki „U źródeł Bożego Miłosierdzia” Zofii Grochowskiej. Pożyczyłam tę książkę sąsiadce, która oddając mi ją powiedziała z radością „a my mamy dzisiaj Jerycho”. Natychmiast zainteresowałam się tym i zgłosiłam chęć uczestniczenia. Przyjęto mnie i wybrałam godzinę 2-gą w nocy – tajemnice światła. Był to listopad 2009r. Jerycho Fatimskie rozpoczynające się w każdą sobotę od Apelu Jasnogórskiego do niedzielnego Apelu. Każde Jerycho poparte jest zamówioną Mszą świętą.

Gdy mnie zaproszono na pierwsze spotkanie poszłam z książką Zofii Grochowskiej, ponieważ dotychczas byłam jedynym Małym Rycerzem w Pelplinie od 1995 r.


Stwierdziłam że Niebo daje okazję łaski i tak się zaczęło. Siostra Zofia zaczęła działać, a jeszcze 5 lat wcześniej proponowała mi telefonicznie, że chętnie przyjedzie na spotkanie do Pelplina. Wcześniej byłam u siostry Zofii w Tolkmicku.

Wracając do Jerycha różańcowego… Rozpoczął się ROK KAPŁAŃSKI. Zelatorka tej wspólnoty modlitewnej ogłosiła, że przez cały miesiąc styczeń 2010r prowadzimy Jerycho różańcowe w intencji Kapłanów. Przez 31 dni wstawałam o 2-ej w nocy odmawiając moją część różańca, Koronkę do Miłosierdzia Bożego i modlitwę do Niezgłębionego Miłosierdzia Bożego.

To miesięczne Jerycho (nie opuściłam ani jednej nocy) dało mi taką wielką radość ducha, że zaproponowałam, żeby po Jerychu Fatimskim zaprowadzić Jerycho w intencji Biskupów.

I tak się stało, od 13.12.2010r. modlimy się w intencji biskupów i kardynałów, za papieża…

Piszę o tych Jerychach tendencyjnie, szczególnie o tym miesięcznym, bo w moim odczuciu opasują one cały Kościół różańcem. Nic dziwnego, że siostra Zofia zainteresowała się tą grupę modlitewną i wciągnęła ją do Legionu Małych Rycerzy Miłosiernego Serca Jezusowego od marca 2011r. Nie wspomniałam jeszcze, że na początku 2011r. wprowadziliśmy jeszcze Jerycho za Ojczyznę-Polskę, które zaczynało się od Apelu Jasnogórskiego w piątek do godziny Apelu w sobotę. Przerwaliśmy to Jerycho w związku z duchowym darem złożonym w Częstochowie dn. 15.04.2012r. przez Małych Rycerzy (Krucjata Adoracji Wynagradzających za Ojczyznę – skrót KAWzO). Teraz za Ojczyznę mamy Jerycho (w ramach KAWzO) każdego 1-go i 25-go dnia miesiąca.

A teraz chcę opisać moje doświadczenia w związku z Jerychem za Biskupów. Godziną moją jest godz. 14-ta w dzień i 2-ga nocna. Na początku w czasie modlitwy zdarzało się, że nagle poczułam koło siebie obecność złego ducha, a że mam zawsze na sobie cudowny medalik, szkaplerz karmelitański i szkaplerz Męki Pańskiej, błogosławieństwa i opieki ufna w tę Bożą opiekę, czułam się względnie bezpieczna. Którejś niedzieli przed tym Jerychem za Biskupów zniknął mój różaniec. Razem z córką, która przyjechała do mnie, przeszukałyśmy dokładnie całe mieszkanie. Zaznaczam, że różaniec mój leży zawsze na swoim stałym widocznym miejscu. Na noc pożyczyłam różaniec od córki. Mam co prawda inny różaniec, ale także nie mogłam go znaleźć. Na drugi dzień poszłyśmy na zakupy z zamiarem kupna także różańca. Po powrocie wchodzę do pokoju. Z daleka zobaczyłam mój różaniec, który leżał na swoim miejscu.

Następnym razem kładąc się na noc, zdjęłam z włosów spinkę i rzuciłam obok wersalki na podłogę, słyszałam jak upadła (nie mam dywanów). Na drugi dzień spinka zniknęła. Modląc się w czasie Godziny  Miłosierdzia o 15-stej zauważyłam, że na końcu pokoju pod listwą podłogową coś się świeci, okazało się, że to moja spinka i tak włożona do środka, że trzeba było delikatnie wyjąć ją, żeby nie wpadła w głąb.

Następnym razem w czasie już Jerycha za Biskupów bo Jerycho Fatimskie kończy się w niedzielę o godzinie Apelu Jasnogórskiego i zaraz zaczyna się za biskupów tak, że jeszcze przed moją nocną godziną mogę się przespać. Tym razem jednak zasypiając natychmiast obudziłam się… w końcu po około dwóch godzinach zasnęłam i śniło mi się, że jestem w zupełnie pustym Kościele. Jest noc, a mój dawny spowiednik stoi między ławkami, ubrany w komżę i trzyma w ręku kielich. Proszę go o Komunię św., a on mówi: „Nie posłuchałaś mnie… Nie posłuchałaś!”. Obudziłam się zdenerwowana, bo rzeczywiście bardzo dawno temu, nie posłuchałam rady tego spowiednika w ważnej życiowej sprawie. Posłuchałam rady osoby świeckiej. Doszłam jednak do wniosku, że to był sen od szatana, który chciał mnie duchowo wyprowadzić z równowagi. Ale poszłam z tym do spowiedzi…

Tego 2014r. Święto Matki Bożej Gromnicznej wypadło w niedzielę. Wieczorem tego dnia modliłam się dużo za Ojczyznę. Odmawiałam 3-koronki, Potężny Egzorcyzm i Potężna Niebios Królowo, modlitwa do Św. Michała. Po modlitwie do św. Michała zawsze dodaję 3-krotnie: „Św. Michale Archaniele módl się za Kościół Święty Rzymsko-Katolicki”. Na noc nastawiłam zegar – budzik, żeby mnie obudził przed moją godziną  Jerycha za Biskupów. I tak się stało. Zegar dzwonił, ale czułam się tak zmęczona, że postanowiłam odprawić moją godzinę w ciągu dnia, chociaż mi się to prawie nigdy nie zdarza. Zasnęłam i nagle poczułam, że ktoś mnie budzi. Powiedziałem: „Czego chcesz”? Słyszałam dokładnie, że mówię te słowa nie przez sen, lecz rzeczywiście i w tym momencie zobaczyłam na wpół śnie młodzieńca w zbroi, był to św. Michał Archanioł. Ponieważ jego zbroja miała elementy zbroi  Św. Michała namalowanego na naszej modlitwie św. Michała, z tym że w moim widzeniu św. Michał miał piękne nakrycie głowy. Natychmiast wstałam do modlitwy i okazało się, że byłam spóźniona  tylko o pół godziny. Zastanawiam się, dlaczego św. Michał Archanioł nie obudził mnie w godzinach Jerycha Fatimskiego czy Jerycha za Ojczyznę? Tę sprawę pozostawiam Małym Rycerzom do przemyślenia i do zaangażowania się w to, bo ja sądzę, że Biskupi są fundamentem Kościoła, a Ojciec Święty jest sternikiem Kościoła i w intencji świętego Kościoła Rzymsko-Katolickiego powinniśmy założyć jeszcze jedno Jerycho raz w miesiącu na wzór KAWzO.

Wszystko powierzam Niepokalanemu Sercu Matki Kościoła i św. Michałowi Archaniołowi. Kościół potrzebuje naszej pomocy.

Na koniec piszę jeszcze jak szatan psoci mi za to, że jestem inicjatorką Jerycha za Biskupów. W uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego to jest 27.06.2014r. pojechałam rano do Kościoła na Mszę św. Wychodząc z domu w pośpiechu włożyłam do torebki moją opaskę do włosów z plastiku, która jest bardzo przydatna. W kościele nie założyłam jej, ale przychodząc do domu stwierdziłam, że opaski nie ma. Mimo, że z torebki nic nie wyciągałam. Zdenerwowałam się, bo taką trudno znaleźć. Po tygodniu moja córka wchodząc do jednego ze sklepów, zobaczyła, że moja opaska leży przy ladzie. Poprosiła o nią i przyniosła mi. Zaznaczam, że te opaskę kupiłam w innym sklepie.

W naszej lokalnej wspólnocie Małych Rycerzy prowadzimy również działalność apostolską. Obejmujemy naszym (odrębnym) Jerychem osoby chore prosząc, aby chociaż jedna osoba z tej rodziny uczestniczyła w nim przez odmawianie różańca.

Poza tym mamy dwa domy świętego Charbela (prowadzone według programu ks. Jarosława Cieleckiego).

P.S. Chcę przypomnieć, że druga Koronka do Miłosierdzia Bożego za Episkopat – obowiązuje.
A teraz Chcę opisać jak przez te trzy i pół roku modliłam się. Na samym początku po odmówieniu tajemnicy różańca mówiłam modlitwę fatimską: „O mój Jezu…” ale czułam, że czegoś brak i przyszła mi myśl:

Jezu Chryste Najwyższy i Wieczny Kapłanie daj nam Św. Biskupów, szczególnie ordynariuszy, daj nam świętego Prymasa na miarę Sługi Bożego ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, chroń naszego Papieża…”

I tu chcę zaznaczyć, że byłam mile zdumiona gdy usłyszałam w zeszłym roku, że Episkopat Polski ustanowił święto „Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana”, które obchodzimy 12-go czerwca. Z czasem w czasie tej modlitwy otrzymałam nowe natchnienie, dlaczego omijam autorytet Matki Kościoła? I zmieniłam tę modlitwę dodając:

„Jezu Chryste Najwyższy i wieczny Kapłanie prosimy Cię przez Niepokalane Serce Matki Kościoła, Świętej Maryi daj nam daj nam świętego Prymasa na miarę Sługi Bożego ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, chroń naszego Papieża…”

W dalszym ciągu przyszła myśl: o cokolwiek prosić będziecie Ojca Mego w Imię Moje, da wam… i przypomniałam sobie matkę Zebedeusza, jak na jej prośbę Pan Jezus powiedział:
„ nie do mnie należy wyznaczać miejsca…” Dlatego od roku modlę się tak:

„Ojcze Niebieski w Imię Pana Naszego Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana prosimy Cię przez Niepokalane Serce Maryi, Matki Kościoła Świętego daj nam świętych. biskupów, szczególnie ordynariuszy, daj nam świętego Prymasa Polski na miarę Sługi Bożego ks. kardynała Stefana Wyszyńskiego, chroń naszego papieża Franciszka od napaści szatańskich. Niech Św. Michał Archanioł strzeże Go i cały Kościół Święty”.

Zastanawiam się, czy nasze prawie czteroletnie Jerycho różańcowe nie wpłynęło na wybór nowego Prymasa.

mr Zdzisława z Pelplina

P.S. Od redakcji: Rycerka Zdzisława jest m.in. matką dwóch synów w zakonie karmelitów.(koniec artykułu)

Rycerka Zdzisława do końca swego życia była sprawna umysłowo. Do redakcji napisała jeszcze jeden list – ostatni który dotyczył koronki do Krwawych Łez Matki Bożej. W Głosie MR nr 37 str.61 nastąpiło sprostowanie na prośbę animatorki Gieni, która poprosiła w imieniu najstarszej rycerki Zdzisławy z Pelplina o małe sprostowanie tekstu Różańca do Krwawych Łez Matki Bożej opublikowanego w Głosie Małego Rycerza nr 33.

Animatorka Gienia pisze: „Siostra Zdzisława wielokrotnie do mnie dzwoniła i prosiła, abym wysłała [do redakcji Głosu Małego Rycerza] obrazek od niej z prawidłową modlitwą, który załączam. Muszę dodać, że były wielkie przeszkody z wysłaniem tego obrazka z modlitwą [na odwrocie] – po prostu obrazek otrzymany od s. Zdzisławy dwukrotnie zaginął. Widać jaką wartość ma ta prawidłowa modlitwa, że szatan nie chciał, aby ją wysłano Po wielu ciężkościach wysyłam ten obrazek z prawidłową modlitwą z prośbą o ponowne zamieszczenie jej w obecnie redagowanym Głosie MR nr 37. W imieniu swoim i siostry Zdzisławy – Bóg zapłać !  – mr Gienia

Jeśli tylko ostatni listu s. Zdzisławy do redakcji zostanie odnaleziony – zostanie opublikowany.

Jak widać z powyższych tekstów śp. Zdzisława była osobą niezwykle, rozmodloną, konsekwentną i bardzo ofiarną. Nie szczędziła na zamawiane msze św. ofiarę na Kościół.

Odeszła w symboliczny dzień 15 czerwca w którym redakcja otrzymała pozytywną opinię od kapłana teologa dotyczącą pism s. Zofii Grochowskiej. Bóg zapłać s. Zdzisławo za Twój trud, poświęcenie i ofiarę ze swego życia dla dobra Kościoła i chwałę Boga w Trójcy św. Jedynego. Amen.

Pogrzeb odbył się w Pelplinie, 17.06.2020