Rok 1988 – Zapiski założycielki Legionu MRMSJ

ROK 1988

Dnia 06.06.1988 r.[1]

Córko Moja. Pisz, o ile masz wezwanie, staraj się wszystko wykonywać według poleceń. To, co będziesz pisać, jest bardzo ważne dla was i innych. Otóż zbliża się dzień, w którym objawię wam, co macie czynić dla zbawienia świata. Zapoznasz wiele moich dzieci. Nie wiedzą jeszcze, że już wkrótce przyjedziesz do nich?

Wiele będzie objawień, ale ty, córko, masz wielkie zadanie, gdy je poznasz nie przerażaj się. Jesteś tylko narzędziem miłości Bożej.

Córko, ufaj mi we wszystkim, że wszystko widzę. Przeznaczenia Boże muszą się wypełnić. Czekam na swoje róże – róże, które mi dacie. Sprawicie mi wielką radość.

Jezus pragnie mieć swoje radości, gdy otrzymuje bukiet z ludzkich serc. To są najpiękniejsze róże, w które mogę złożyć wiele łask. Te róże nie więdną, bo Jezus zawsze na nie patrzy z miłością.

Dnia 07.06.1988 r.

Córko Moja, pisz teraz, co będzie się dziać na świecie. Świat będzie tak spustoszony, ale Bóg jeszcze powoła swoje dzieci, aby odsunąć kary, które miały się dopełnić, a są tak wielkie, że trudno je wymieniać. Zaczną się dziać cuda. Dzieci światła będą nawoływać do nawrócenia. Grzesznicy, którzy się nie nawrócą, będą bardzo cierpieć i śmierć ich nie będzie zabierać. Będą wzywać Boga i za chwilę złorzeczyć. Jezus miłosierny będzie czekał, bo kocha ciebie.

Dnia 11.12.1988 r.

Dzisiaj rozpoczęły się rekolekcje. Misjonarz wygłosił kazanie. Takiego kazania pragnęłam: zbliżenia ludzi do Boga. Na takie kazanie czekałam. Boże mój, niech te słowa misjonarza dotrą do każdego serca, ulituj się nad biednym światem.

Córko Moja! Wiesz, że Ja zwyciężę, ale potrzebuję was, Małych Rycerzy. Porywaj ich do walki ze złem. Mów światu wszędzie o Moim Miłosierdziu. Za wszystkich grzeszników módlcie się. Kochajcie swego Boga i ufajcie Mu. Tym, którzy zostaną Małymi Rycerzami Mojego Miłosierdzia, obiecuję zbawienie. W ich sercach zapalę ogień Mej miłości, przez który będą zdobywać dusze dla Mnie. Umocnię ich we wszystkim, aby znosili dla Mnie wszystko, co ich spotka. Ci Rycerze będą Moją Gwardią, która nie ulęknie się niczego, bo Ja będę z nimi. Moja miłość ich osłoni i będę w ich sercach Królem.

Córko Moja. Niewielu jest takich jak ty, którzy pragną tylko Boga, ale przyjdą i inni.

Nie lękaj się niczego. Jam cię stworzył tym, czym jesteś. Nie znasz swoich przeznaczeń, ale Ja wiem – twój Pan.

Dnia, 12.12.1988 r.

Córko Moja. To, co piszesz będzie światłem dla innych. Gdyby dusze chciały poznać Moje Miłosierdzie i nie stawiać oporu Mojej miłości. Moje biedne dzieci, gdzie pędzicie, dlaczego nie pamiętacie, że Ja jestem waszym Ojcem. Dlaczego Mnie przytłaczacie swoimi grzechami? Kocham was, ale sił Mi brak. Wy, Mali Rycerze Miłosierdzia Bożego, pomóżcie mi znieść tyle zniewag i występków, tak macie mało czasu.

Ty, córko módl się z tymi, których zgromadziłaś wokół siebie. Ja zawsze jestem z wami. Wiele sprawiacie radości Memu sercu waszą modlitwą w godzinie Miłosierdzia.

Dnia 13.12.1988 r.

Córko Moja. Dziś, gdy zawołałaś: Kocham Ciebie, Jezu, uwielbiałaś biały kolor, ucieszyła się twoja dusza i Mi dziękowałaś – wiele ci w tej chwili przebaczyłem. Lubię, gdy to mówisz. Całuj mój krzyż i jednocz się z nim – to jest droga do Mnie. Czyś zauważyła, że zawsze jesteśmy razem? Nigdy się nie rozstajemy? – To miłość wspólna nas łączy.

Droga do Jezusa jest prosta, ale trzeba się całkowicie oddać Bogu i pozwolić się prowadzić, zdając się całkowicie na Jego wolę. Pan mi powiedział, że zobaczę coś takiego, co zadziwi świat.

Kochaj Mnie córko! Czyń wszystko ku chwale Mojej, a łaska Boża będzie spływać na ciebie. To nic, że szydzą z ciebie, ale ty masz Mnie i nikogo nie potrzebujesz.

Dnia 17.12.1988 r.

Córko Moja. Nie lękaj się. Zostawiłem ciebie w samotności, abyś sama z pomocą Moją i Mojej Matki zwalczała w sobie całe zło, żebyś stała się silna w wierze i miłości do Mnie, żebyś zapomniała o sobie. Strzeż się ludzi. Wyrządzą ci więcej zła niż dobra. Żyj w samotności. Módl się i wypraszaj łaski dla całego świata. W tobie mam upodobanie, żebyś stała się tym, czym się staniesz. Bierz wszystko, co ci daję, wszystko jest prawdziwe.

Dowiesz się wkrótce, po co ciebie wybrałem i jak będziesz Mi pomagać w zbawieniu dusz. Tylko kochaj Mnie i czyń wszystko dla Mnie z miłości.

Przyjdzie taki czas wojowania, że twoją słabość zamienię, przez miłość, jaką Mi dajesz, w siłę i moc przez Moje Miłosierdzie.

Córko Moja, gdybyś znała swoje przeznaczenie, twoja mała dusza zagubiłaby się z radości.

Kapłan, o którym mówisz tak mile, jest Moim synem, którego bardzo kocham.

Ufaj mu całkowicie, on poznał w tobie tą, którą jesteś. Twoja dusza poznała, skąd czerpać siłę i moc.

Wierzę, że wasze dwa serca więcej Mi przynoszą Chwały niż dużo innych. Twoja dusza za tęskni za nim – kapłanem, bo przez niego otrzymujesz Moją miłość do Mnie. Czego nie wiesz, pytaj się jego. On tobą pokieruje.

Dnia 18.12.1988 r.

Córko Moja. Znam twoje pragnienia. Wiem, do czego dążysz. Wiem, nad czym bolejesz. Twoje pragnienia spełnią się. Serce twoje pragnie tylko Mnie. Masz Mnie. Ofiarowałaś Mi się. Ja ciebie przyjąłem i przytuliłem do Serca swego. Z taką radością spoglądam na ciebie, jak nieudolnie wspinasz się do Mnie. Jak małe dziecko jesteś przepełniona Moją miłością i dajesz Mi to, co pochodzi ode Mnie. Kochaj Mnie.

Córko Moja. Miłość jest niewyczerpana. Czym więcej będziesz o nią prosić, tym więcej będziesz Mnie kochać.

Pragnieniem Moim jest, aby Mnie wszyscy kochali i dawali dowody swojej miłości do Mnie. Wielu boi się zbliżyć do Mnie, a Ja przecież na nich czekam…

Tyle mam miłości i Miłosierdzia dla nich. Oj, dzieci Moje, jak wy lekko służycie złu, a jak mało myślicie o Mnie, o waszym Bogu. A Ja was tak kocham. Ile sprawiacie Mi bólu waszą obojętnością.

O, gdyby nie te dusze, które są Mi oddane całkowicie, dawno bym wypełnił sprawiedliwość wobec was.

Wszystko minie i przyjdzie czas odejścia z tej ziemskiej pielgrzymki i trzeba będzie się rozliczyć. Macie jeszcze czas – nawracajcie się, bo brak Mi sił, aby was dalej takich znosić.

Dnia 22.12.1988 r.

Panie mój, tak się lękam, że mogę Ciebie zasmucić. Taka jestem słaba. Umocnij mnie w moim postępowaniu.

Córko Moja. Wiem, że lękasz się, ale pamiętaj, co Mi jest ofiarowane – Ja sam o to się staram. Chcę byś wzrastała w Mej miłości do Mnie. Gdy dziś ucałowałaś Moje stopy, uczułaś taki ucisk swego serca i zamyśliłaś się. To była Moja miłość do ciebie. Dałem ci poznać, że bardzo ciebie kocham. Lubię, jak choć na chwilę przychodzisz do Mnie. Córko Moja. Tak pragnę zmienić twoje życie na inne, ale zostawiam to czasowi. Nie lękaj się, droga, którą pragniesz iść, jest przygotowana dla ciebie. Na razie żyj, jak żyjesz. Czyń wszystko według natchnień, które otrzymujesz.

Panie, jak ja Ciebie kocham. Gdybyś mnie nie umacniał, czyż mogłabym Ciebie Jezu tak kochać? Pragnę Ciebie kochać jeszcze więcej.

Tak córko, beze Mnie nic nie jest tym, czym jest. Kochaj swego Boga, czyń wszystko dla Niego z miłości.

Dnia 25.12.1988 r.

Córko Moja. Napisz światu, że walka ze złem została podjęta. Zobaczą, że największe potęgi zła będą się łamać i kruszyć pod stopami Mojej Matki. Na ziemi wezwę wszystkie Moje dzieci, które są Mi wierne i kochają Mnie. Z nich stworzę Legion Małych Rycerzy Miłosierdzia Bożego. Oni będą zdobywać Mi dusze słabe, które już nie potrafią się dźwignąć. Moje dzieci powołane do tego dzieła otrzymają siłę i moc dla dusz słabych. Będą znać dobro i zło w każdym człowieku. Będą mogli ogarnąć słabe dusze swoim pragnieniem, aby dusza mogła poznać, w jakim jest stanie i zapragnąć uwolnić się od zła. Dusza, aby odzyskać łaski, które utraciła, będzie pragnąć Boga z całej siły. Moje Miłosierdzie będzie dla takich dusz otwarte i przyjmę je jak dobry, kochający Ojciec. Radować się będzie całe Niebo przy powrocie dzieci marnotrawnych do domu Ojca Niebieskiego.

Dnia 26.12.1988 r.

Poniedziałek godz. 15.00: koronka do Miłosierdzia Bożego odmawiana w kościele.

Przyszło tylko 5 osób. Ustrojony żłobek, a wiernych tak mało, serce Mi się ściska, łzy do oczu płyną, żal mnie ogarnął, że tak łatwo zapominają o Tobie, Jezu.

A Ty czekasz na nich. Kochasz ich, Panie Boże. Pozwól więc, abyśmy tu obecni stokroć wynagradzali Tobie.

Tak pragnę, żeby wszyscy Ciebie kochali, jak ja Ciebie kocham, modlę się szczególnie za tych, którzy zapominają o Tobie.

Córko Moja. Tyś uczuła żal z powodu ludzi, a Ja, jako Bóg i Ojciec tych dzieci, jak wiele cierpię? Smutno Mi było, gdy płakałaś. Kocham ciebie, córko, za to, że razem ze Mną bolejesz nad oziębłością ludzką. Ale ty kochaj swego Boga i nie ustawaj w pragnieniu i tęsknocie za Mną. Ty Mi wynagradzaj i sprawiaj Mi w ten sposób radość.

Córko. Wiem, że cierpisz przeze Mnie, z powodu ludzkiej obojętności dla Mnie. Twoja miłość łagodzi Mój smutek. Ty zawsze pamiętasz o Mnie, bo My jesteśmy zawsze razem.

Nigdy nie rozstajemy się, bo Miłość i Miłosierdzie Nas połączyło na wieczność.

Dnia 28.12.1988 r.

Jezu mój, jaki Ty jesteś dobry. Dajesz Mi oglądać takie piękne barwy, choć nie wiem, co one oznaczają, jakie jest ich zadanie w moim życiu. Dla człowieka jest niepojęte, a dla Ciebie, Jezu, wszystko jest zrozumiałe i możliwe. Dzięki Ci za tę łaskę.

Córko, wiedz: Moi wybrani mają objawienia, dla nich niepojęte. One posiadają wielkie znaczenie. Bądź cierpliwa. Czekaj na dzień dla ciebie wyznaczony. Miłosierdzie Boże zacznie mocniej promieniować na całą ludz­kość. Wiele dusz zginie, ale wielka liczba uratuje się przez Miłosierdzie Boże.

Kapłani zbyt mało głoszą ludziom o Miłosierdziu Bożym. Obojętność ich bardzo Mnie zasmuca. O wiele więcej by było dusz uratowanych, gdyby kapłani czuli się zobowiązani głosić o Miłosierdziu Bożym i uczest­niczyć w modlitwach. Oni odpowiedzą za wiele dusz straconych… Ty, córko, staraj się zachęcać do wspólnej modlitwy do Miłosierdzia Bożego. Tak, jest ona potrzebna dla całego świata. Miłosierdzie Boże jest jedynym ratunkiem, aby zbawić świat i całą ludzkość. O ile zwrócicie się do Miłosierdzia Bożego, ale nie z lęku, lecz z miłości do Mnie, jako dzieci Moje, to oszczędzę was lub doświadczę.

Jezu, przebacz nam wszystkim grzechy już popełnione. Jezu, tak bardzo Ciebie kocham.

Córko Moja. Tak mało od was pragnę, a tak wiele chcę wam dać. Biada tym, co odrzucili Moją miłość.

Dnia 29.12.1988 r.

Jezu mój! Jak ludzie mogą przeżyć jeden dzień i nie myśleć o Tobie? Jak Ciebie nie wielbić, nie składać ofiar? Jak oni żyją, nie opierając się na Tobie? Dzień bez Ciebie, Jezu, jest ciemny i pusty. Dusza ludzka tylko cierpi, a szczególnie, gdy grzech zada jej gwałt i nie otrzymuje miłości od Boga.

Obudź się, człowieku! Jeszcze czas. Jeszcze pali się mała iskra. Nie pozwól, aby zgasła. Szatan miałby z ciebie radość, a Jezusowi zadałbyś wielki ból. Pamiętaj o Miłosierdziu Bożym! Ono jest dla ciebie ratunkiem i zbawieniem.

Córko Moja, zapisz to: Gdy człowiek zapragnie się nawrócić, dam mu siłę i moc, aby powstał z grzechu.

Walka będzie ciężka, ale raj w wieczności ma zapewniony.

Pragnę od nawróconych miłości, czci i spełnienia Mojej woli świętej. Pamiętajcie, że te małe dusze, które się modlą, kochają Mnie i są Mi wierne – powstrzymują świat od Mej kary. Córko, napisz, że jest już taki krótki czas do nawrócenia. O, grzeszny człowiecze, czy wiesz, czy jutro wstaniesz? Nie odkładaj więc powrotu do Boga. Proś i błagaj o łaskę Bożą. Jesteście Moimi dziećmi. Chcę was ratować przez Moje Miłosierdzie.

Dnia 31.12.1988 r.

Na zakończenie 1988 roku trwałam na modlitwie dziękczynnej za otrzymane łaski. Był to rok poszukiwania Boga i zbliżania się do Boga. Modlę się szczególnie za grzechy całego świata popełnione tej nocy. Tak pragnę dobra, o Panie mój. Moja modlitwa jest słaba, ale gdy ją umocnisz Panie swoimi łaskami – wielu grzeszników się nawróci.


[1] Data podkreślona oznacza tekst niepublikowany w poprzednich wydaniach